Jakob i Jan Filip Breyne
Dzisiaj rocznica urodzin JAKOBA BREYNE. Któż to był ? Chyba niewielu mieszkańców naszego miasta dałoby odpowiedź na to pytanie 🙁
Był to kupiecki syn rodziny niderlandzkich kalwinów pochodzących z Antwerpii. Uciekając przed prześladowaniami relgijnymi, swoje nowe miejsce na ziemi znaleźli w zawsze tolerancyjnym Gdańsku.
Tu właśnie, 14 stycznia 1637 roku, przyszedł na świat ich syn- Jakob .
Był uczniem słynnego gdańskiego Gimnazjum Akademickiego( jakże by inaczej?), tej szkoły, której dawne pofranciszkańskie klasztorne sale były świadkami rodzących się geniuszy, znanych potem na całym świecie. Ale to temat na inne opracowanie. Wróćmy do naszego Jakoba. W szkole zetknął się z Christianem Mentzelem, niemieckim lekarzem, botanikiem i znawcą wschodu(zarówno tego bliskiego jak i dalekiego), który od 1648 uczył botaniki i anatomii w Gimnazjum Akademickim w Gdańsku. Pod jego skrzydłami prowadził pierwsze badania i odbywał pierwsze wyprawy. Następnie, jako kupiecki syn, został wysłany do krewnych, na kupieckie praktyki do Lejdy. Tam , jako wolny słuchacz pogłębiał swoje botaniczne wiadomości na Lejdejskim Uniwersytecie.
Podobnie jak Jana Heveliusza do powrotu do Gdańska zmusiła go choroba i nagła śmierć ojca. Zostawszy głową rodziny( jako osiemnastolatek), przejął interes, zajął się kupiectwem i ożenił z Sarą Rogge, córką gdańskiego menniczego . Odrzucił propozycję zostania profesorem Lejdejskiego Uniwersytetu.
Nie zaniedbywał jednak swoich naukowych pasji. Utrzymywał liczne kontakty z podróżnikami, którzy przywozili mu okazy botaniczne z najdalszych zakątków świata. Żywo też interesował się ogrodami botanicznymi zakładanymi w wielu punktach świata. Miał również swój własny , założony przez siebie, ogród. Niestety nie wiadomo gdzie się on znajdował. W ogrodzie tym wysiewał otrzymywane, bądź przywożone przez siebie, nasiona z różnych stron świata. Nie wszystkie rośliny dały się wyhodować, niestety nie wszystkim sprzyjał tutejszy klimat. Prowadził też eksperymenty na miejscowej roślinności, siejąc np. nasiona na różnych podłożach i obserwując efekty takich eksperymentów. Prowadził naukowe spory z badaczami z wielu krajów. Swoje obserwacje zbierał w publikowanych przez siebie opracowaniach.Drukował je we własnej drukarni, współpracując z takimi ilustratorami jak Andrzej Stech, czy David Rhete.
Jego pierwsze dzieło (o dość skomplikowanym tytule 😉
” Exoticarum aliarumque minus cognitarum plantarum centuria prima” ukazało się w 1677 roku i dotyczyło roślin Przylądka Dobrej Nadziei. Następna książka z 1680 roku o jeszcze dłuższym i bardziej skomplikowanym tytule 😉
traktowała o ogrodach botanicznych w Holandii , ale też o i o roślinności Prus Królewskich. Do prac Breyne’go wielokrotnie odwoływał się Karol Linneusz. I mamy np nazwę roślinki- „jaskier kaszubski”
Zainteresowania ojca przejęła jego najmłodsza „latorośl” syn- Jan Filip, którego osierocił, gdy ten miał lat 17. Po ukończeniu Gimnazjum Akademickiego Jan Filip wyjechał na studia medyczne i przyrodnicze do Lejdy, a po uzyskaniu tam stopnia doktora medycyny, odbył podróż po Europie- Niemcy, Austria, Italia, Hiszpania, Anglia. Nawiązywał kontakty z wieloma uczonymi. W Londynie został członkiem Królewskiego Towarzystwa Naukowego.
Przypadkiem, bo w związku z katastrofą statku, znalazł się też w Afryce, skąd przywiózł wiele ciekawych okazów i obserwacji.
Potem wrócił do rodzinnego miasta i wprawdzie początkowo rozpoczął praktykę lekarską, ale bardzo szybko poświęcił sie tylko temu co go fascynowało, a więc naukom przyrodniczym. W miejscu dzisiejszego osiedla ” z widokiem na starówkę” (wrr…) a więc na Brabanku założył ogród botaniczny , gdzie hodował np. owocujące ananasy czy bananowce. Prowadził szeroką korespondencję, utrzymując kontakty z naukowcami całej Europy. Był autorem kilku prac naukowych.
Tu posłużę się cytatem z Wikipedii:
„(…)Prace botaniczne
Opracował na nowo i wydał w 1739 roku dzieło swojego ojca – Jakoba Breyna „Prodromus fasciculi rariorum plantarum…”, opatrując je życiorysem ojca, napisanym przez G. D. Seylera z Elbląga. Był przyjacielem Georga Andreasa Helwinga i mecenasem jego badań. Jako człowiek bogaty, lubiący naukowe wyzwania, kupił rękopis i pokrył koszty druku dzieła Helwinga „Flora quasimodogenita…”, do którego napisał także przedmowę. Opracował, częściowo zebrane jeszcze przez ojca dane dotyczące występowania 26 przedstawicieli rodzin sitowatych (Juncaceae), ciborowatych (Cyperaceae) i wiechlinowatych (Poaceae) w okolicach Gdańska opublikowane następnie w dziele „Agrostographia…” Johanna Scheuchzera z 1719 roku.
Prace paleontologiczne i zoologiczne
Johann Philipp Breyne jest autorem najstarszych opisów skamieniałości pochodzących ze współczesnych ziem polskich. Opisał belemnity, amonity, łodzikowate, jeżowce i organiczne inkluzje w bursztynie. Zaproponował koncepcję podziału systematycznego mięczaków, obejmującą także zwierzęta wymarłe. Jego prace były wykorzystywane i cenione przez czołowych przyrodników epoki (np. Lamarcka i Cuviera). Uważa się, że sporządzone przez Breynego opisy mamuta pozwoliły odrzucić biblijną koncepcję przedpotopowych potworów i stworzyć pojęcie gatunku wymarłego. Praca monograficzna poświęcona czerwcowi polskiemu (Porphyrophora polonica) uznawana jest za jedno z najważniejszych dzieł osiemnastowiecznej entomologii.(…)”
I tu mały wtręt do mojej opowieści- Czerwiec polski to bardzo ciekawy pluskwiaczek, bytujący na czerwcu pospolitym, roślince rosnącej u nas. Czerwce obok zboża, drewna i soli, były w XV i XVI stuleciu czołowym towarem eksportowym Polski . Olbrzymie ładunki tego towary były przeładowywane w Gdańsku i wysyłane do całej Europy. Wysuszone i sproszkowane larwy są barwnikiem koloru czerwonego. Do dzisiaj doskonale znamy barwnik o nazwie KOSZENILA… Tak, tak, ta koszenila, którą tak chętnie jemy w jogurcikach, kisielkach, galaretkach itp. itd. Ta dzisiejsza koszenila, tańsza niż ta polska, jest produkowaną z czerwca kaktusowego(Dactylopius coccus), żyjącego na opuncjach.
Niestety Jan Filip,nie miał następcy, który kontynuował by jego dzieło. Wprawdzie z małżeństwa z Konstancją Ludewig, zawartego w 1707 roku, doczekał się szóstki potomstwa, jednak gdy odchodził ( w wieku 84 lat) żyła już tylko jedna córka. Żonę i pozostałe dzieci pochował wcześniej. Po śmierci tej ostatniej strażniczki, zbiory uległy rozproszeniu. Część sprzedano, część roztrwoniono. I tak np zbiory przyrodnicze nabyła caryca Katarzyna Wielka. Znalazły się w Rosji. W Gdańsku zachowało się zaledwie kilka ksiąg- maleńka cząstka dorobku wielkich naukowców naszego grodu.
Jakob Breyne zmarł 25 stycznia 1697 roku, Jan Filip w grudniu 1764. Zostali, jako kalwini, prawdopodobnie pochowani w kościele św. Piotra i Pawła. Niestety nie wiadomo dziś – gdzie.
Postaci znakomite,znane w świecie. Niestety, to kolejni z Wielkich naszego miasta, o których mało kto dziś pamięta. A szkoda……….
Może by chociaż tramwaj……..