O pierwiastkach, noblistce i sprawach romansowych :)
Wujaszek Google właśnie przypomniał mi , że dzisiaj mija kolejna rocznica urodzin człowieka wyjątkowego umysłu. Wprawdzie niewiele miał on wspólnego z Trójmiastem, powiedzmy sobie szczerze- tak wprost- to nic wspólnego nie miał. Ale jestem autorką tego bloga i mogę pisać o kim zechcę 🙂
A jako mgr inż. chemii nieorganicznej nie mogę milczeniem pominąć tak ważnego naukowca z mojej dziedziny nauki.
Dymitr Mendelejew, bo o nim chcę pisać, urodził się jako ostatnie, siedemnaste dziecko, w dniu 8 lutego(wg kalendarza gregoriańskiego) 1834 roku, w Tobolsku, w obwodzie tiumeńskim. Był synem zesłańca- dekabrysty, nauczyciela literatury.Gimnazjum ukończył w Tobolsku, a potem po przeprowadzce do Petersburga w wieku 16 lat rozpoczął studia matematyczno-fizyczne w Głównym Instytucie Pedagogicznym.
Kilka lat później, w związku z dolegliwościami gruźliczymi, wyjechał do bardziej korzystnych klimatycznie rejonów- na Krym. Po wyzdrowieniu wrócił do Petersburga. Odbył też podróż do Uniwersytetu w Heidelbergu, gdzie zgłebiał zagadnienia spektroskopii. W 1861 roku opublikował nawet na ten temat książkę.
Od 1863 roku piastował stanowisko profesora chemii w Petersburskim Instytucie Technicznym i docenta w Petersburskim Uniwersytecie Państwowym. Prowadził wykłady z chemii organicznej i teoretycznej. Podobno był bardzo lubiany.
W wieku 31 lat – 31 stycznia 1865 roku obronił rozprawę doktorską, w której wyjaśniał zasady kontrakcji objętości na przykładzie mieszaniny wody i alkoholu. Tym, którzy nie wiedzą o co chodzi wyjaśniam- jeżeli zmieszamy dwie substancje, to objetość mieszaniny wcale nie musi być sumą objętości poszczególnych składników tejże. W wyniku reakcji chemicznej pomiędzy składnikami lub na skutek oddziaływań między cząsteczkami, objetość może być mniejsza lub większa.
Dzięki niemu Petersburg stał się znanym ośrodkiem badań chemicznych, a sam Mendelejew był ceniony na całym świecie.Słynne londyńskie towarzystwo naukowe Royal Society przyznało mu medal, został przyjety do Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk, otarł się również o szansę otrzymania Nagrody Nobla, był do niej nominowany w 1906 roku, niestety przegrał te „zawody” z Henrim Moissanem – chemikiem francuskim.
Ciekawe było również jego życie prywatne. W wieku lat 28 , za namową rodziny, zaręczył się i dość szybko ożenił z Fieozwą Nikiticzyną Leszczewą, z którą wprawdzie doczekał się dwójki dzieci, ale absolutnie nie potrafił znaleźć wspólnego języka. Nieustanne kłótnie doprowadziły bardzo szybko do separacji małżonków.
Miłość swojego życia znalazł w wieku 42 lat zakochując się na zabój w 17-letniej Annie Iwanownej Popowej. Jej rodzina próbowała zapobiec i nie dopuścić do tego związku. Wysłano Annę na studia do Italii. Zakochany Dymitr ruszył bezwłocznie za nią. Grożąc swoim samobójstwem przekonał ukochaną do małżeństwa, nie bacząc na fakt, że jego pierwszy związek nie został jeszcze unieważniony. BYł po prostu…bigamistą. Miesiąc później udało się znaleźć przekupnego popa i sprawy wróciły na właściwe tory ( no powiedzmy, że na właściwe 😉) . Ówczesne bowiem przepisy religijne dopuszczały powtórny ożenek nie wcześniej niż po upływie 7 lat od rozwodu.
Władze przymknęły jednak oko na ten fakt. Miał też podobno miejsce taki przypadek – rosyjski arystokrata zwrócił się do cara po zgodę na wcześniejszy ślub i powołał się na wyjątek uczyniony dla Mendelejewa, car odpowiedział: „To prawda, że Mendelejew ma dwie żony, ale przecież mam tylko jednego Mendelejewa.”
Drugie małżeństwo Mendelejewa było bardzo udane i szczęśliwe. Doczekali się czwórki dzieci.Jedna z jego córek – Lubow została potem żoną słynnego poety Aleksandra Błoka.
Młoda żona naszego naukowca starała się rozumieć jego zmienne nastroje i nawyki. A niektóre były dość męczące.
Podobno palił mnóstwo papierosów, które sam sobie skręcał, a obok jego biurka zawsze stało wiadro z wodą, w którym topił niedopałki.
Pracował po nocach a potem spał do południa.
Luźną odzież jaką nosił, żona szyła mu własnoręcznie.
Słynął z potężnej brody i strzechy włosów, które strzygł raz do roku, przed letnimi upałami.
Pod koniec życia utracił wzrok, ale po operacji katarakty odzyskał go.
Zmarł w Petersburgu, w 1907 roku, na grypę. Przeżył 72 lata.
Nie wspomniałam jeszcze o tym co najważniejsze i z czym kojarzy się większości ludzi jego postać, czyli o tym , że był twórcą OKRESOWEGO UKŁADU PIERWIASTKÓW CHEMICZNYCH.
Swoją tablicę Dimitrij Mendelejew zestawił szeregując pierwiastki według liczb atomowych. Układ został nazwany „okresowym” ze względu na to, że właściwości pierwiastków powtarzają się okresowo, tworząc grupy. Wynika to z faktu, że liczba atomowa pierwiastka oznacza nie tylko liczbę protonów w jądrze, ale też elektronów znajdujących się w stanie obojętnym. A to bezpośrednio determinuje własności chemiczne danego pierwiastka. Właśnie odnalezienie tych prawidłowości stanowiło o wadze odkrycia, jakiego dokonał Dimitrij Mendelejew. Dzięki temu można przewidywać własności pierwiastków, które nie zostały jeszcze odkryte – Dimitrij Mendelejew wyznaczył w ten sposób cechy skandu, galu i germanu. Zasada działa nadal – kilka miesięcy temu potwierdzono istnienie kolejnych pierwiastków, które przewidziane były w tablicy Mendelejewa.
Obecny wygląd układu okresowego to efekt podziału na okresy i grupy dokonanego przez Nielsa Bohra.
A tak wyglądała tablica pierwiastków, którą Dimitrij Mendelejew publikował w 1871 roku:
Jedną z osób, która uzupełniała potem tę tablicę, o nowo odkryte
pierwiastki była nasza rodaczka , doskonale nam znana podwójna
noblistka- nasza wybitna rodaczka Maria Curie Skłodowska.
I tu własciwie to wrócę do tematyki swojego blogu- do wątku trójmiejskiego, a ścisle rzecz biorąc chodzi o Sopot.
Na dodatek romansowo bedzie 🙂
Otóż
po ukończeniu, z wyróżnieniem, w 1882 roku, warszawskiego gimnazjum,
Maria spędziła czas jakiś u rodziny ojca na wsi, a później przy jego
boku w stolicy, trudniąc się także udzielaniem korepetycji. Właśnie
wtedy ze starszą siostrą Bronisławą zawarła porozumienie, w którym
zobowiązywała się do finansowego jej wspierania w czasie studiów w
Paryżu w zamian za podobną pomoc ze strony siostry dwa lata później.
By podołać przyrzeczeniu została guwernantką najpierw u prawniczej
rodziny w Krakowie, a następnie na ponad 2 lata u ziemiańskiej rodziny
Żórawskich, nota bene krewnych ze strony ojca.
I to właśnie tam, w Szczukach, spotkała swoją wielka miłość.
Bardzo
możliwe, że już w dniu przyjazdu poznała starszego o rok
Kazimierza,pierworodnego syna gospodarzy. Kiedy młodzi spojrzeli na
siebie po raz pierwszy,subtelna uroda Marii i jej niezwykła osobowość
podziałały na przystojnego studenta matematyki na Uniwersytecie
Warszawskim jak magnes.
Jego rodzice, matka Kazimiera z Kamieńskich herbu Jastrzębiec i
ojciec Juliusz Żorawski herbu Trąby, z początku nie zwrócili na to
uwagi. Ale kiedy późną jesienią usłyszeli od syna, że nosi się z
zamiarem poślubienia biednej jak mysz kościelna guwernantki, doszło
między nimi do bardzo gwałtownej wymiany zdań. Zagrożono nawet
wydziedziczeniem. Kazimierz udawał uległość przed rodzicami, obiecując
marii, że gdy tylko ukończy edukację… Ona, znosiła chłód, serdecznych
poprzednio gospodarzy i cierpliwie czekała. Pracując mogła pomagać
siostrze. Wytrzymała 3 i pół roku. Uczyła młodsze rodzeństwo swego
ukochanego ale również udzielała się jako nauczycielka tajnych
kompletów.Razem z młodszą o rok siostrą Kazimierza Bronią Żórawską
uczyła chłopskie dzieci historii i języka polskiego(a groziła za to
Syberia).
Ze Szczuk wyjechała w czerwcu 1889 roku, znajdując posadę guwernantki w rodzinie Fuchsów, aż w Sopocie. Czy specjalnie
szukała pracy tak daleko? Czy w ten sposób chciała sprowokować Kazimierza by podjął w końcu jakąś decyzję?
On
odbył studia w Getyndze i Lipsku, tam w 1891 roku otrzymał tytuł
doktora w dziedzinie matematyki- teoria ciągłych grup przekształceń.
We wrześniu 1891 roku spotkali się po raz ostatni. Co sobie powiedzieli ?…
Tak
rozeszły się ich drogi. W miesiąc później, w październiku 1891 roku,
Maria Skłodowska wyjechała na studia do Paryża, a potem jej losy
potoczyły się tak, jak można o tym przeczytać we wszystkich
encyklopediach.
Kazimierz Żorawski był jednym z najwybitniejszych matematyków, współtwórcą krakowskiej szkoły matematycznej,
profesorem Uniwersytetu we Lwowie, Uniwersytetu Jagiellońskiego, potem Warszawskiego.
Panną,
która spełniła oczekiwania jego rodziców i z którą się ożenił, była
Leokadia Jewniewicz, pianistka, córka Hipolita, profesora Instytutu
Technologicznegow Petersburgu. Mieli troje dzieci.
Jak by się potoczyło życie Marii Skłodowskiej, gdyby
jego rodzice wyrazili zgodę na małżeństwo
syna z ubogą guwernantką?
Czy została by noblistką ?
I tak to zaczynając od układu okresowego pierwiastków dotarłam do romantycznej historii zahaczając też o nasz Sopot 🙂
Dodam tu jeszcze jedno zdjęcie – Maria Skłodowska-Curie wśród największych umysłów, jako jedyna kobieta 🙂
A w ostatnim rzędzie ,pierwszy z prawej, wspomniany przeze mnie w tekście, Niels Bohr
zdjęcie ze strony https://www.crazynauka.pl/najwieksi-naukowcy-xx-wieku/
polecam stronę :
http://www.kaczorowska.com/index.php?numer=8&nr=2&idpr=8
tu ze szczegółami o wielkiej miłości Marii i Kazimierza
polecam też tę z której korzystałam:
http://www2.almamater.uj.edu.pl/130/42.pdf
korzystałam też z Wikipedii