Idą Święta…. :)
Zbliżają się święta ....
Zbliżają się święta . Pracowity okres dla gospodyń domowych ( gospodarzy oczywiście też- tych którzy się włączają do pomocy- a takich wcale nie tak mało 🙂
Myślę, że wszyscy doskonale znamy logo firmy
Dr.Oetker
W Gdańsku Oliwie, przy ulicy noszącej dzisiaj imię Admirała Arenda Dickmanna dowódcy polskiej floty ( poniósł śmierć w 1627 roku w trakcie zwycięskiej Bitwy pod Oliwą, stoczonej z flotą szwedzką) od prawie stu lat znajduje się fabryka, która produkuje rzeczy w kuchni niezbędne.
Mowa oczywiście o Dr. August Oetker Nahrungsmittel KG – przedsiębiorstwie wywodzącym się z Niemiec, produkującym dodatki do pieczenia ciast, środki żelujące, müsli, desery, zapiekanki, pizze mrożone oraz jogurty. To producent pierwszego na świecie proszku do pieczenia w torebkach.
A jak to się zaczęło?
Historia zaczęła się w 1893 roku. Wtedy to 31-letni dr August Oetker, aptekarz z niemieckiego Bielefeld, mając do dyspozycji wagę kuchenną, moździerz i wachlarz chemicznych specyfików, opracował proszek do pieczenia według własnego przepisu. Udoskonalił tym samym, poprawiając walory smakowe i wydłużając czas przechowywania, produkt opracowany wcześniej przez niejakiego Justusa Liebiga. Proszek Backin, jak go nazwał (od niemieckiego czasownika „backen” – piec), pakował w małe 10-gramowe torebeczki i sprzedawał w swojej aptece. Produkt szybko zaczął cieszyć się dużym powodzeniem u gospodyń domowych.
August Oetker urodził się 6. Stycznia 1862 roku jako syn Augusta Adolpha Oetkera oraz Berthy Oetker. Po ukończeniu szkoły podstawowej uczęszczał do Gimnazjum Adolfinum w Bückeburgu, gdzie w 1878 roku zdał maturę. Prawdopodobnie w 1884 zatrudnił się w jednej z firm w miejscowości Hanau, która zajmowała się produkcją sprzętu farmaceutycznego. Oetker rozpoczął swoje życie zawodowe w Berlinie, mając na koncie kilka biznesowych niepowodzeń.
Od kiedy wpadł na swój genialny pomysł, jego życie diametralnie się zmieniło.
Nieoczekiwany popyt zachęcił go do opracowania innych sproszkowanych dodatków: cukru waniliowego, budyniu i zagęszczacza do potraw. Aptekarz postanowił ruszyć z produkcją na skalę przemysłową. Otworzył małą fabryczkę w rodzinnym Bielefeld i ogłosił konkurs na znak graficzny firmy. Na logotyp wybrał zarys jasnej kobiecej głowy na ciemnym tle. Hasło z kolei wymyślił sam: „Roztropna głowa używa tylko wyrobów dr Oetkera”. Wykazał się przy tym wszystkim niemałą dalekowzrocznością, rejestrując w porę znak towarowy i zabezpieczając patentem recepturę swojego produktu.
Firma na tyle dobrze się rozwijała, że dr August Oetker przyjął do jej kierownictwa swoich dwóch braci, Eduarda Oetkera i Louisa Oetkera. Powierzył im prowadzenie spraw handlowych, sam zaś zajął się opracowywaniem nowych receptur. Po pięciu latach od uruchomienia produkcji na rynek trafiło już 50 mln opakowań Backinu i innych proszków, galaretek i budyniów. W 1908 roku otwarto pierwszą zagraniczną filię firmy pod Wiedniem.
Po śmierci dr. Augusta Oetkera w 1918 roku biznes bez zmiany znaku towarowego przeszedł w ręce dr. Richarda Kaselowsky’ego, przyjaciela rodziny, który poślubił wdowę po zabitym pod Verdun synu założyciela. Pod jego zarządem firma zatrudniała 600 osób i zbudowała zakłady produkcyjne za granicą – w Holandii, Belgii, Luksemburgu, Danii, Norwegii i Włoszech. W 1921 roku niemiecka firma otworzyła fabrykę na terenie Gdańska. Produkowała w niej m.in.: proszek do pieczenia, cukier wanilinowy, żelatynę „Regina” oraz aromaty i desery w proszku.
Przez całe dwudziestolecie międzywojenne Dr. Oetker podejmował intensywne i nowatorskie działania promocyjne – ustawiał na ulicach samochody z reklamą firmy, umieszczał przepisy na opakowaniach oraz organizował prezentacje z pieczenia ciast i wykłady. Wypuścił nawet na rynek zeszyt z przepisami oraz „Książkę kucharską Dr. Oetkera”, która w krótkim czasie stała się bestsellerem. Ta historia traci niestety swoją słodycz wraz z przejęciem władzy w Niemczech przez nazistów…
Gdy w 1933 roku NSDAP przejęła władzę w Niemczech, właściciel Dr. Oetkera, podobnie jak właściciele kilku innych niemieckich firm (Hugo Boss czy Krupp), nie ukrywał swojej sympatii dla niemieckiego reżimu. Richard Kaselowsky był wielbicielem Hitlera i należał do Kręgu Przyjaciół Reichsfuehrera SS Heinricha Himmlera – grupy przemysłowców wspierających nazistów co roku kwotą miliona marek. Dzięki kontaktom z nazistami miał możliwość zakupu za bezcen browaru Groterjan odebranego wcześniej żydowskim właścicielom. W 1937 roku Adolf Hitler nadał nawet jego firmie tytuł „wzorowego narodowosocjalistycznego zakładu pracy”.
W czasie II wojny światowej Kaselowsky zatrudniał w swoich fabrykach robotników przymusowych oraz produkował na potrzeby niemieckiej armii. Również pasierb Kaselowsky’ego, Rudolf (wnuk założyciela firmy), sympatyzował z nazistami. W obawie przed wysłaniem na front wschodni dobrowolnie zapisał się do Waffen SS. Jego biograf Sven Keller napisał o nim jako o człowieku „przekonanym o słuszności nazizmu”. Jego syn August nie tak dawno podobnie skomentował jego postawę: „Nie mam żadnych wątpliwości, że on do ostatnich swoich dni był nazistą i myślał tak, jak naziści”. Podobnie zresztą jak wielu innych Niemców.
Kilka lat temu, już po śmierci Rudolfa Oetkera, rodzina postanowiła rozliczyć się z przeszłością. Sfinansowała badania historyczne i otworzyła przed historykami swoje archiwa. Odkryto w nich, że nawet po wojnie Rudolf Oetker zatrudniał dawnych nazistów, wśród których był m.in. Rudolf von Ribbentrop, syn byłego ministra spraw zagranicznych Rzeszy. Wspierał też finansowo weteranów elitarnej formacji Leibstandarte Adolf Hitler.
W 1944 roku podczas nalotu bombowego aliantów Kaselowsky zginął wraz z żoną i córkami. Trzy lata później, już po denazyfikacji, firmę przejął 30-letni Rudolf Oetker – jedyny, który ocalał w bombardowaniu. Na powojennych zgliszczach podjął się zadania obudowy fabryki. Działał z rozmachem. Już wtedy Bernt Engelmann w książce „Rzesza rozpadła się… bogacze pozostali” umieścił Dr. Oetkera wśród największych zachodnioniemieckich firm.
Jeżeli chodzi o nasze miasto to w 1945 roku, gdańska fabryka zostaje przejęta przez Gdańskie Zakłady Środków Spożywczych.
Pod zarządem Rudolfa firma nawiązała intratne kontrakty zagraniczne, przejęła kilka firm z branży spożywczej i zadebiutowała z nowymi produktami m.in. lodami w proszku. W latach 50. wyprodukowała 750 mln opakowań proszku do pieczenia i innych produktów spożywczych. W tym czasie Rudolf Oetker, jako pierwszy z rodziny, odważył się wyjść poza dobrze mu znaną branżę spożywczą. Stał się bowiem właścicielem, a w niektórych przypadkach udziałowcem, zachodnioniemieckich browarów, statków przewożących towary na Bliski i Daleki Wschód, luksusowych hoteli, a także kilku instytucji finansowych, firm reklamowych i zakładów chemicznych.
„Trudno zliczyć w ilu przedsiębiorstwach posiadam udziały” – mawiał. Jednocześnie cały czas poszerzał spożywczy asortyment. W 1970 roku wprowadził na niemiecki rynek pierwszą mrożoną pizzę. Koncernem kierował do 1981 roku, kiedy stery firmy przekazał najstarszemu synowi, urodzonemu w 1944 roku Augustowi. Przed odejściem podzielił po równo udziały w spółce między ośmioro swoich dzieci i ich rodziny. Aż do śmierci w 2007 roku doradzał zarządowi i rozwijał sieć luksusowych hoteli.
Tymczasem nowy prezes wycenianej na 12 mld euro firmy kładł szczególny nacisk na umiędzynarodowienie przedsiębiorstwa. W 2010 roku firmę przejął młodszy brat Augusta, urodzony w 1951 roku Richard, dotychczasowy członek zarządu. Ma on na swoim koncie tragiczne doświadczenie. W grudniu 1976 roku porwano go dla okupu. Wolność odzyskał po trzech dniach tortur i zapłaceniu porywaczom 21 mln marek. Do jego osiągnięć należy ekspansja firmy na rynki wschodnioeuropejskie w latach 90., w tym na polski rynek.
W 1991 roku, z inicjatywy pracowników miało miejsce utworzenie pierwszego polsko-zagranicznego join-venture w branży spożywczej z zakładem należącym do Miasta Gdańsk. Wówczas Dr. Oetker nabyła 51% udziałów jakie posiadała gmina, a trzy lata później – pozostałe.
Obecnie firma Dr. Oetker Polska posiada trzy zakłady produkcyjne: fabrykę koncentratów spożywczych w Gdańsku (centrala), fabrykę pizzy mrożonej w Łebczu oraz fabrykę słodkich dekoracji w Płocku.
Dziś koncern posiada fabryki w wielu miejscach na świecie (w Europie, Rosji, Kanadzie, Australii, Indiach, Chinach, Brazylii, Afryce Płd i Malezji). Flagowymi produktami Dr. Oetkera nadal są głównie słodkości: budynie, kisiele, galaretki i ciasta w proszku. Jednak Oetkerowie działają również w sektorze piwa, napojów bezalkoholowych i szampana, a także w branży bankowej, transportu morskiego i wydawniczej. Wielopokoleniowy rodzinny biznes ma się dobrze i rośnie jak na drożdżach. Czy raczej, jak na starym, dobrym proszku Backin.
Korzystałam z artykułu Emilii Kunikowskiej na biznes.onet.pl i ze strony www.oetker.pl ( szczerze mówiąc częściowo metodą kopiuj-wklej) 🙂
zdjęcia ze strony www.oetker.pl