Architekt, któremu Gdańsk ma wiele do zawdzięczenia.
Wiosną 1934 roku ...
Wiosną 1934 roku rozpoczęto budowę nowych koszar w Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Gotowe były już wartownie i podpiwniczona willa podoficerska, przerzedzano las, ale też i porządkowano teren. Powstawały klomby z kwiatami, owocowy sad, ogród warzywny i cieplarnia. Boisko sportowe, przystań kajakowa i kort tenisowy dopełniały obrazu całości. Jak wspominał mjr S. Fabiszewski, właśnie te klomby, kwiatki, pnące róże maskowały lufy cekaemów i usypiały czujność Niemców.
Koszary budowano je w środku pierścienia obronnego, utworzonego przez wartownie.Był to trójkondygnacyjny budynek, którego najniższy poziom pełnił funkcję schronu dla załogi. Był tu punkt opatrunkowy, izba dowodzenia, centrala telefoniczna, radiostacja, kuchnia, węzeł sanitarny, motopompa, elektrownia. Wyżej były biura,pomieszczenia dowódcy, oficerów i załogi. Od strony wschodniej w suterenie – kabina bojowa nr 6, a od strony północnej, w garażu, ukrywano przywiezioną w tajemnicy, w częściach, jedyną armatę – „putiłówkę” i dwa działka typu Bofors.
Koszary miały kształt litery T. Dzięki temu na placu przed koszarami można było robić zbiórki. Żołnierze nie byli widoczni dla obserwatorów z drugiej strony kanału, z Nowego Portu.
Ochronę najniższej kondygnacji zapewniała specjalna konstrukcja stropów.
Stan surowy koszar był gotowy pod koniec 1935 roku, a do użytku oddano je w roku następnym.
Nad wejściem głównym umieszczono Orła- płaskorzeźbę z piaskowca wykonaną przez Konrada Srzednickiego . Na Westerplatte jest obecnie kopia, oryginał znajduje się w MMW w Gdyni.
O głębokości tajemnicy obejmującej całe przedsięwzięcie niech świadczy fakt, że projektant architektury zewnętrznej koszar, dopiero po wojnie , na archiwalnych zdjęciach, rozpoznał własny projekt. W czasie prac nad nim wiedział tylko, że projektuje elewację budynku, który ma stanąć „gdzieś w Polsce”
I tu dochodzimy do momentu, w którym wyjaśnię, dlaczego dzisiaj o tym piszę.
Otóż właśnie dzisiaj mija kolejna rocznica urodzin naszego architekta- projektanta koszar- postaci bardzo ciekawej i zasłużonej dla polskiej architektury.
Urodził się 4 marca 1900 roku w Gatczynie (45 km na południowy zachód od Petersburga w Rosji rzecz oczywista).
Nazywał się Jan Zachwatowicz.
W 1924 roku przybył do Warszawy i na Politechnice Warszawskiej nostryfikował dyplom zdobyty w petersburskim Instytucie Inżynierów Cywilnych. Aby opuścić ZSRR musiał sfałszować metrykę, wpisując jako miejsce urodzenia Warszawę.
Otrzymał najpierw posadę asystenta przy Katedrze Rysunku Odręcznego PW, a następnie został asystentem, a potem adiunktem w Zakładzie Architektury Polskiej. Dzięki niemu odkryto i wyeksponowano fragmenty murów miejskich warszawskiego Starego Miasta. Przez cały okres okupacji niemieckiej prowadził działania mające na celu ochronę polskich zabytków.
W lutym 1945 roku został naczelnikiem wydziału architektury zabytkowej Biura Odbudowy Stolicy. Był też Generalnym Konserwatorem Zabytków i kierownikiem Katedry i Zakładu Architektury PW. Jego dzieło to m.in. odbudowa archikatedry św. Jana Chrzciciela, pałacu w Natolinie, pałacu Potockich i wielu innych.
Był autorem projektu znaku obiektu zabytkowego, zatwierdzonego na kongresie w Hadze w 1954 roku.
Jako przedstawiciel Polski podpisał w 1964 roku Kartę Wenecką(międzynarodowa konwencja określająca zasady konserwacji i restauracji zabytków architektury).
Był przewodniczącym Komisji Architektoniczno-Konserwatorskiej, Komitetu Obywatelskiego Odbudowy Zamku Królewskiego( od 1971 roku).
Za swoje zasługi uhonorowano go wieloma odznaczeniami.
Był członkiem m.in. Polskiej Akademii Nauk, Stowarzyszenia Architektów Polskich, Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Towarzystwa Urbanistów Polskich, Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, Królewskiego Instytutu Architektów Brytyjskich i Francuskiej Akademii Architektury, a także członkiem honorowym Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków ICOMOS. Napisał wiele publikacji naukowych i popularnonaukowych na temat zabytków i ich ochrony, np. w latach 60. XX wieku wraz z Aleksandrą Świechowską wydał monumentalne dzieło dotyczące katedry gnieźnieńskiej.
Zmarł 18 sierpnia 1983 w Warszawie. Pochowano go na Cmentarzu Powązkowskim.
Jego córką jest Krystyna Zachwatowicz- scenograf i aktorka.
Kto był jej mężem ?…………. Zakładam , że wszyscy wiedzą……….
I jeszcze to, co dla nas najważniejsze. Dzięki panu Janowi mamy Gdańsk w takiej a nie innej formie, powstały z powojennych ruin. Plany były przeróżne- wszystko rozebrać, wybudować nowe. Albo- zostawić jako skansen ruinę, ku pamięci i przestrodze, a centrum przenieść gdzie indziej . Ale zwyciężyła chyba najlepsza opcja.
Tu cytat z Encyklopedii Gdańskiej:
„Uczestnicy ogólnopolskiej konferencji konserwatorów zabytków w Ratuszu Starego Miasta 25 IX 1947 z udziałem Generalnego Konserwatora Zabytków prof. Jana Zachwatowicza przyjęli rezolucję opowiadającą się za odbudową zabytkowego centrum w jego historycznych granicach. W 1948 roku J. Zachwatowicz po konsultacji z najwyższymi władzami państwa podjął decyzję o odbudowie Śródmieścia, zgodnie z którą ograniczonej rekonstrukcji miało podlegać Główne Miasto . Na jego obszarze należało odbudować możliwie najwięcej autentycznych zabytków, biorąc równocześnie pod uwagę konieczność zapewnienia ich użytkownikom współczesnych wymogów. Zespół projektowy już na wstępie swych prac doszedł do wniosku, że nieunikniona jest krytykowana z konserwatorskiego punktu widzenia „decyzja o zrezygnowaniu w ogromnej większości przypadków z głębokiej, trójtraktowej zabudowy tak charakterystycznej dla zabytkowych kamienic mieszczańskich”.
Doskonale widać to na tych planach- sprzed 1939 roku i po 1959 roku.Dzięki temu założeniu wygląda to historycznie, a mieszka się wygodnie- powstały wolne przestrzenie- podwórka 🙂
Wielka szkoda, że podobnej decyzji nie podjęto w sprawie Starego Miasta i Starego Przedmieścia.
Polecam znakomitą książkę Jacka Friedricha „Odbudowa Głównego Miasta w Gdańsku w latach 1945-1960”- pozycja do studiowania obowiązkowa. Podobnie jak „Zabytkowa architektura Gdańska w latach 1945-1951” Marcina Gawlickiego.
i jeszcze link do ciekawego filmu o Janie Zachwatowiczu (reklamy są nieco denerwujące ale warto obejrzeć)
https://vod.pl/filmy-dokumentalne/jan-zachwatowicz-online-caly-film-oryginalny/084567h
i jeszcze jedno P.S. 🙂
teraz widzę, że są dwie wersje i to nawet powtarzające tę anegdotę o tym, że twórca nie wiedział gdzie będzie stało jego dzieło. Do sprawdzenia…… Ja jak do tej pory wiedziałam tylko o Zachwatowiczu