KRÓL KASZUBÓW…..
Oto historia o tym jak, to syn mieszkańców ciasnej glinianki, we wsi Zdrada pod Puckiem, bezrolnego komornika Jana i jego żony Franciszki, Królem Kaszubów został.
Urodził się 155 lat temu- 19 grudnia 1869 roku na terenie zaboru pruskiego, a więc uczęszczał do pruskiej szkoły powszechnej.Ale w bardzo pobożnym patriotycznym domu mały Antoni Abraham zdobywał świadomość narodowo-religijną słuchając polskich piosenek i kaszubskich legend.Duży wkład w edukację patriotyczną młodego człowieka miał też proboszcz mechowskiej parafii ks. Teofil Bączkowski.W wieku 16 lat, po śmierci ojca, stał się odpowiedzialny za utrzymanie rodziny.By zapewnić jej utrzymanie, wędrując po Kaszubach imał się przeróżnych prac w gospodarstwach rolnych, przemysłowych, rybnych i przy wyrębie lasu.
W roku 1890 zamieszkał w Orlu k. Bolszewa żeniąc się z Matyldą Paszke. Doczekali się piątki dzieci. Ku zgryzocie ojca obaj synowie uważali się za Niemców( zginęli potem na froncie I wojny światowej walcząc jako pruscy żołnierze), natomiast jedna z trzech córek zginęła młodo, przygnieciona przez drzewo.
Abrahamowie wielokrotnie zmieniali miejsce swego zamieszkania. Były to najpierw okolice Oliwy, potem Sopot, gdzie Abraham pracował jako tragarz i woźnica w browarze. Dorobił się na tyle, że mógł sobie i rodzinie wybudować piętrowy dom przy dzisiejszej ulicy Karlikowskiej 15 ( dzisiaj stoi w tym miejscu jedenastopiętrowy wieżowiec).
W 1908 roku,po stracie majątku( nieszczęśliwie podżyrował kredyt znajomemu a ten okazał się być niewypłacalny) przeniósł się do Oliwy i zatrudnił jako komiwojażer firmy produkującej maszyny do szycia Singer-Neidlinger. Wędrował po całych Kaszubach, prowadząc równocześnie agitację społeczną wśród Polaków zamieszkujących te tereny. Budził w nich pragnienie walki o wolną ojczyznę.
Kolportował i zachęcał do czytania ukazującej się od 1891 roku, w języku polskim „Gazety Gdańskiej”. Za swoją działalność i przemawianie na wiecach ludowych(głównie pod kościołami) był szykanowany przez władze pruskie, wielokrotnie zatrzymywany i karany grzywnami.
Po wybuchu I wojny światowej, w 1916 roku został powołany do niemieckiego wojska i jako artylerzysta brał udział w walkach na froncie francuskim.Po dłuższym pobycie w szpitalu, spowodowanym odniesionymi ranami, w 1918 roku został zwolniony i powrócił do Oliwy. Wznowił swą działalność patriotyczna.
Jako członek Naczelnej Rady Ludowej na Prusy Królewskie, Warmię i Mazury, wraz z Tomaszem Rogalą z Kościerzyny był delegatem na obrady Konferencji Wersalskiej, ustalającej kształt europu po i wojnie światowej.By się tam dostać musieli w kwietniu 1919 roku przedrzeć się przez pruski kordon graniczny, podobno w żebraczych przebraniach. Dwóm pozostałym delegatom to się nie udało. W samym Wersalu, aby udowodnić polskość Pomorza i więzi łączące Gdańsk z Polską, delegaci przedstawili cztery roczniki polskiego czasopisma Gryf oraz egzemplarz książki adresowej Gdańska, w którym redaktor podkreślił przeszło 9250 nazwisk z końcówkami -ski, -ki, -icz . Hasło jakie głosili nasi wysłannicy brzmiało:
„Nie ma Kaszub bez Polonii, a bez Kaszub Polski”
Abraham wrócił do kraju z wojskami gen. Józefa Hallera i przedostał się na Pomorze. Ścigała go pruska policja. Pomimo to wznowił swą patriotyczną działalność, jako członek Rady Gminnej w Oliwie. Źródłem utrzymania jego i rodziny była praca jaką podjął w Banku Spółek Zarobkowych w Gdańsku.
10 lutego 1920 roku uczestniczył w Pucku w uroczystości Zaślubin Polski z Morzem i podobno częstował gen. Hallera kaszubską tabaką.
Decyzje podjęte w Wersalu bardzo rozczarowały Abrahama- Kaszubów zepchnięto na dalszy plan, utworzono Wolne Miasto Gdańsk…..
Nasz bojownik o polskość w sierpniu 1920 roku przeniósł się do polskiej wsi Gdynia i zamieszkał na pięterku domu Skwierczów, stojącego do dziś przy Starowiejskiej 30 ( domek stoi nieco ukosem, ale to właśnie tak biegła dawna wiejska droga).
Przez jakiś czas mieszkał w Pucku, gdzie zajmował stanowisko kierownika wędzarni ryb. Żona z córką mieszkały nadal w Gdyni.
Był zagorzałym rzecznikiem budowy miasta i portu w Gdyni. Spotykał się ze Stefanem Żeromskim, doskonale znał wójta Jana Radtkego.
2 maja 1922 r. prezydent Stanisław Wojciechowski odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
W kwietniu 1923 roku wraz z wójtem Gdyni witał najwyższe władze Polski przybyłe na uroczyste oddanie do użytku Tymczasowego Portu Wojennego i Schroniska dla Rybaków w Gdyni.
Ostatnie dni swego życia, będąc ciężko już chory na raka żołądka, spędził w swoim domku( zwanym dziś Domkiem Abrahama).
Zmarł 23 czerwca 1923 roku. Pochowano go z honorami na cmentarzu oksywskim, gdzie do dzisiaj można odwiedzać jego mogiłę.
Taka to historia o Królu Kaszubów……