Jeden z najprzystojniejszych polskich aktorów.
Gdyby żył, dzisiaj obchodziłby swoje 70-te urodziny…
Z urodzenia gdańszczanin. Był absolwentem IX LO, które dzisiaj nosi jego imię. A mieszkał wraz z rodzicami i siostrą przy ulicy Karłowicza. Tuż obok znajduje się skwer, który również obecnie jest nazwany na jego cześć.
Ja zawsze o nim wspominam podczas wędrówki ambitem Archikatedry Oliwskiej. W jego południowym ramieniu znajduje się piekne epitafium Reinholda Heidensteina ( i jego żony Erdmundy).Heidenstein był prawnikiem, historykiem, kronikarzem, dyplomatą i sekretarzem kancelarii królów polskich ( m.in. Stefana Batorego), a także współpracownikiem kanclerza Jana Zamoyskiego. Właśnie w serialu o Janie Zamoyskim z 1989 roku p.t. „Kanclerz”, mój dzisiejszy bohater był Reinholdem Heidensteinem.
Dorobek artystyczny mojego dzisiejszego bohatera opowieści był bardzo bogaty. Jednak jego osobista hierarchia tego co dokonał, na pierwszym miejscu stawiała przeczytanie testamentu papieża Jana Pawła II w czasie żałoby po jego śmierci w kwietniu 2005 roku.
Już się domyślacie ? … Ależ tak…
Chodzi oczywiście o Krzysztofa Marka Kolbergera.
Urodził się 13 sierpnia 1950 roku w Gdańsku. Poczatkowo zapisano go w dokumentach jako Kohlberger, ale trzy lata później ojciec podjął decyzję o usunięciu litery „h” z nazwiska. Odtąd nazywali się Kolberger.
Jak już wspomniałam, ukończył IX LO przy ul.Wilka Krzyżanowskiego.
Potem studiował w Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Tam poznał swoją przyszłą żonę, również aktorkę, Annę Romantowską. Z tego związku narodziła się jedyna córka naszego bohatera- Julia, również aktorka, ale przede wszystkim reżyserka.Niestety małżeństwo to nie przetrwało próby czasu.
Po rozwodzie nie związał się już z nikim na stałe, chociaż niektórzy przypisują mu coś więcej niż znajomość z Zofią Czernicką dziennikarką…
Lista jego dokonań aktorskich jest bardzo długa- role filmowe, teatralne, dubbingowe…
Debiutował na deskach Teatru Śląskiego
Na pewno wszyscy kojarzą go jako Adama Mickiewicza w ekranizacji „Pana Tadeusza” z 1999r. w reżyserii Andrzeja Wajdy.
Przez wiele lat zmagał się z chorobą nowotworową. Przeszedł dwie operacje. Ale się nie poddawał . Z relacji znajomych i przyjaciół wynika, że zachowywał pogodę ducha i wolę walki, nawet gdy był bardzo osłabiony chorobą. Twierdził, że trzeba żyć pełnią życia, dopóki się da.
Odszedł do Pana 7 stycznia 2011 roku. Uroczystościom pogrzebowym, które odbyły się dwa dni później, w kościele Karola Boromeusza przewodniczył ks. Adam Boniecki. Został pochowany na warszawskich Powązkach( kwatera 23 wprost 1-20) , tuż obok Janusza Zakrzeńskiego. Nad grobem przemowę wygłosił jego kolega Jan Englert, natomiast Piotr Adamczyk odczytał „Hymn o miłości”. Gdy opuszczano trumnę zabrzmiał utwór Leonarda Cohena „Dance to the End of Love”…
Pisząc tekst ,korzystałam z art. Macieja Gąsiorowskiego (www.se.pl) i z Wikipedii
I jeszcze zdjęcie IX LO w Gdańsku, które od 21 stycznia 2015 roku nosi imię Krzysztofa Kolbergera ( zdjęcie z wikipedii)