….Gdańszczanin nauczycielem wieszcza narodowego….
Wszyscy, nawet ci najbardziej oporni na wiedzę, słyszeli o jednym z naszych wieszczów narodowych- Adamie Mickiewiczu. Wiadomo…. Zaosie koło Nowogródka, Uniwersytet Wileński, Filomaci i Filareci, Kolega Zan……itd.
Ale czy ktoś wie coś bliżej, jakich to, na tym Uniwersytecie, miał profesorów, jakie wzorce? Kto to był?
A jednym z nich, właśnie, był z urodzenia gdańszczanin- profesor języka greckiego i literatury greckiej i rzymskiej. Może to własnie od niego nasz Adaś usłyszał o gdańskiej złotej wódce- Goldwasser, co to ją potem diabeł toczył panu Twardowskiemu ? Może to właśnie on miał jakiś wpływ na słowa w naszej epopei narodowej „Pan Tadeusz”- ….miasto Gdańsk, niegdyś nasze, będzie znowu nasze?… wypowiedziane przez Sędziego Soplicę( oczywiście z kielichem Goldwassera w ręku).
Dzisiaj mija kolejna rocznica śmierci Gottfryda Ernesta Groddecka.
Myślę, że warto go wspomnieć 🙂
Groddeckowie wywodzili się ze Śląska Cieszyńskiego. Uszli stamtąd (AlbrechtI), pozostawiając swe dobra ziemskie,salwując się ucieczką przed prześladowaniami religijnymi. Gdańsk- miasto znane z tolerancji religijnej, stało się ich nowym miejscem na ziemi, ich małą ojczyzną.
Albrecht (II) Groddeck w 1662 roku uzyskał obywatelstwo gdańskie. Zajmował się handlem morskim, posiadał też dom handlowy. Po zakończeniu wojen szwedzkich założył spółkę okrętową, stając się właścicielem wielkiej firmy armatorskiej z dużą flotyllą.Jego statki docierały do Amsterdamu(głównie ze zbożem i drewnem), ale też i do Azji Mniejszej i na Daleki Wschód.
Jego własnością były, doskonale nam znane , spichlerze Wielki i Mały Groddeck, a także posiadłość na Oruni, gdzie gościł w 1698 roku król August II Mocny.Posiadali też nieruchomości w samym mieście. I tak na kamienicy Piwna 16 możemy znaleźć ich herb- pół koronowanego lwa z mieczem w łapie nad ukośnymi pasami. Znajduje się on też na prospekcie organów kościoła Bożego Ciała( to ten obok PKS, z amboną na zewnątrz). Do Groddecków należała też kaplica św. Anny w Bazylice Mariackiej.
Schedę po ojcu przejął następny Albrecht (III), kontynuując działalność i rozwijając ją.
Jego syn, Karl Groddeck, osiągnął jeszcze większe zaszczyty, bo stanowisko Burmistrza Miasta Gdańska w latach 1758-1774.W czasie wojny siedmioletniej fortyfikował i zbroił miasto. Miał też zasługi w rozwoju szkolnictwa.
To, że sam nie posiadał wykształcenia uniwersyteckiego, a mimo to piastował tak wysokie stanowisko, świadczy tylko o jego wysokich zdolnościach wrodzonych.To postać bardzo ciekawa i dobrze, że go upamiętniono nadając jego imię rondu na początku ul. Armii Krajowej
Syn Karla- Beniamin, przejawiał zdolności naukowe. Urodzony w 1720 roku, w wieku 9 lat rozpoczął naukę w Gimnazjum Akademickim. Po czym studiował na uniwersytecie w Lipsku zgłębiając logikę, metafizykę i język hebrajski. Po uzupełnieniu swego wykształcenia w Amsterdamie i Lejdzie, osiadł najpierw w Wittenberdze, pracując tam na uniwersytecie. A w 1749 roku powrócił do Gdańska, gdzie do śmierci jako profesor języków orientalnych zajmował stanowisko profesora w swojej dawnej „alma mater”- Gimnazjum Akademickim.
Należał do grona profesorów, którzy starali się utrzymać jego poziom, pomimo powolnego upadku uczelni.
Po tym jak owdowiał, ożenił się po raz drugi i dopiero w wieku 42 lat doczekał się potomka, i to męskiego 🙂
I tu dochodzimy właśnie do głównego bohatera moich dzisiejszych wywodów.
GOTFRYD ERNST GRODDECK urodził się 17 listopada 1762 roku jako syn Beniamina i Beaty Konstancji Ehlert. Był dzieckiem wątłym i słabowitym, niektórzy twierdzili, że brzydkim.Ojca Beniamina, stracił w wieku lat 14tu. Właśnie kończył szkołę parafialną i chciał się uczyć dalej w gimnazjum. Matka, początkowo, obawiając się o jego zdrowie, nie chciała się zgodzić, ale w końcu uległa. Bardzo szybko zauważono wrodzone talenty nastolatka. Moze lotność umysłu była rekompensatą za ułomność fizyczną?
Szczególnym zainteresowaniem Gotfryda cieszyły się języki klasyczne i literatura grecka.
Następnym etapem jego edukacji był uniwersytet w Getyndze. Pojechał tam mając lat 20. Został uczniem Christiana Gottloba Heyne – niemieckiego badacza starożytności, filologa, historyka i archeologa.
Z jego polecenia został nauczycielem synów księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego w Puławach.
Następnie edukował w Łańcucie kolejnego przedstawiciela polskich sfer wyższaych- Henryka Lubomirskiego. Z językiem polskim nie miał problemów, znał go jeszcze z czasów Gimnazjum Akademickiego.
Był doradcą księcia Czartoryskiego i innych polskich magnatów, którzy bardzo cenili sobie jego opinie w sprawach naukowych i kulturalnych.
Cały czas pracował naukowo, pisał artykuły, tłumaczenia, rozprawy.
U Czartoryskich znalazł też swoje prywatne szczęście- poślubił szlachciankę z ich dworu-Joannę d’Edling (ślub odbył się 19 marca 1789 we Włostowicach – obecnie dzielnica Puław),doczekali się kilkorga dzieci.
W roku 1804 , gdy miał lat 42, objął katedrę na Uniwersytecie Wileńskim. Stało się to dzięki protekcji jego ucznia księcia Adama Jerzego.
Kierował fakultetem literatury greckiej i rzymskiej. Pod jego pieczę oddano też bibliotekę uniwersytecką.
Opublikował pierwszy europejski syntetyczny podręcznik literatury greckiej- przyniosło mu to sławę w całym naukowym, europejskim świecie.
Był bardzo pracowity i sumienny, nade wszystko kochający kulturę antyczną i wszędzie gdzie mógł , z wielką swadą i zaangażowaniem, głosił jej piękno i doniosłość.
Ale nikt nie jest ideałem, podobno w obejściu był osobą despotyczną, szorstką, bezwzględną i nieustępliwą.
Był członkiem Królewskiego Towarzystwa Naukowego w Getyndze, należał do redakcji „Dziennika Wileńskiego” i był inicjatorem pierwszego polskiego seminarium filologicznego na uniwersytecie.
Co ciekawe, był też członkiem kilku lóż masońskich.
Często odwiedzał Puławy, Łańcut, ale też i Gdańsk.
W okresie jego profesury, studiowali u niego niektórzy filomaci, m.in. Adam Mickiewicz, Józef Jeżowski, Tomasz Zan, Jan Czeczot. Jego studentem był też m.in. Joachim Lelewel. Uczęszczając na seminaria mogli się przekonać o talentach oracyjnych, ale i też o apodyktyczności i surowych wymaganiach „Dziwaka rodem z Gdańska”.
Gotfryd Ernst Groddeck zmarł 11 kwietnia 1825 roku na wsi, u córki,w Kijowcu w guberni mińskiej w posiadłości Łaskich. Miał 63 lata. Dzisiaj rocznica jego śmierci.
pisząc korzystałam z:
-Gedanopedia
– Poczet sołtysów, burmistrzów, nadburmistrzów, przewodniczących Miejskiej Rady Narodowej i prezydentów Gdańska od XIII do XXI wieku
-G. Danielewicz „Portrety dawnych Gdańszczan”