Daniel Gralath-burmistrz, naukowiec
Dzięki niemu Gdańsk zyskał piękną , czterorzędową aleję lipową, wpisaną dzisiaj na listę zabytków miasta. Prawdę mówiąc stało się to za podpowiedzią jego żony Doroty Julianny, a decyzja właściwie zapadła już na jego łożu śmierci.
Tę gdańską perełkę ufundował Daniel Gralath.
![](http://eczerwinska.pl/wp-content/uploads/2020/07/Gralath_Daniel_I.jpg)
zdjęcie z Gedanopedii
Dzisiaj kolejna rocznica jego śmierci.
W dziejach Gdańska zapisał się nie tylko tą fundacją. W swoim 59-cioletnim życiu zdziałał dla naszego miasta zdecydowanie więcej.
Był synem zamożnego kupca Karola Ludwika Gralatha( pochodzącego z Ratyzbony) i córki gdańskiego złotnika Konkordii Grentz.
Rodzina początkowo mieszkała na Starym Mieście, a potem przeniosła się do kamienicy przy Długiej, noszącej numer 40.
Początki edukacji Daniela to oczywiście słynne gdańskie Gimnazjum Akademickie. Jego nauczycielem był znakomity profesor medycyny i nauk przyrodniczych Johann Adam Kulmus. Pod jego kierownictwem Gralath mógł rozwijać swoje zainteresowania naukami ścisłymi. Zdołał nawet napisać swoje własne prace ( aż trzy) traktujące m.in. o meteorach wodnych i o magnetyzmie.
Dalsze studia odbywał w Halle, Marburgu i Lejdzie. Odbył też podróż do Francji. Studiował prawo, filozofię a le też medycynę i przyrodę.
Jako dwudziestosześciolatek w końcu roku 1734 wrócił do Gdańska.
Tu bardzo szybko znalazł wspólny język z Jakobem Theodorem Kleinem, gdańskim naukowcem, dyplomatą, człowiekiem, wprawdzie starszym od niego o ponad dwadzieścia lat, ale tak jak on zafascynowanym naukami przyrodniczymi. Klein utrzymujący żywe kontakty m.in. z Karolem Linneuszem swoje fascynacje wprowadzał w życie. Przy dzisiejszych Długich Ogrodach założył w 1718roku ogród botaniczny i szklarnie. udało mu się nawet wyhodować owocującą kawę. Wraz z Gralathem pragnęli uaktywnienia życia umysłowego w Gdańsku. By wyprowadzić swój dorobek na szersze wody, założyli bibliotekę obejmującą przeróżne dziedziny- przyroda,medycyna, prawo, filozofia, a także historia i sztuka.
Zaczynały też w ich planach kiełkować pomysły powołania w mieście nowego towarzystwa naukowego.
Daniel zaprzyjaźnił się też z córką swojego starszego kolegi.Często razem spacerowali,prowadząc nieustanne dyskusje, zwyczajem ówczesnych, w kierunku Wrzeszcza, aż do przyszpitalnego kościółka Wszystkich Aniołów ( może już wtedy w jej głowie kiełkował pomysł o lipowej alei?). Wspólnie uczestniczyli w tradycyjnym Jarmarku Dominikańskim, zaś zimą w salonie Kleinów Dorota dawała wirtuozerskie koncerty. Znakomicie grała na klawikordzie,organach i cytrze.
Tematów do rozmów pomiędzy młodymi nie brakowało, księgozbiory Kleina były olbrzymie, a córka zawsze od dzieciństwa, miała do nich nieograniczony dostęp. Po ojcu zaś odziedziczyła zamiłowanie do nauki.
Oczywiście łatwo się domyślić, czym to się skończyło- przyjaźń przerodziła się w coś głębszego.
Ślub Doroty Julianny Klein i Daniela Gralatha odbył się 19 września 1737 roku w kościele NMP. Młode małżeństwo zamieszkało we własnym domu przy ulicy Św. Ducha.
I tu było nieco podobnie jak u Katarzyny (z d.Rebeshke) i Jana Heveliusza. Tak jak Katarzyna, Dorota stanęła za sterem gospodarstwa, by mąż mógł zająć się swoimi sprawami. Wielki Jan patrzył w gwiazdy, a Daniel wytwarzał iskry elektryczne, którymi zapalał świece a czasami zabijał robaki i chrząszcze( dla dobra nauki rzecz jasna).
Ale nie tylko nauka go pochłaniała, działał też w administracji miejskiej- w 1738 roku został inspektorem opieki społecznej. W 1754 wybrano go ławnikiem, cztery lata później rajcą.Największego zaszczytu dostąpił w 1763 roku obejmując urząd burmistrza.
Prace naukowe jakie prowadził koncentrowały się głównie na elektrostatyce. Jego badania nad wyładowaniami elektrycznymi dały początek elektroterapii. Swoje wyniki ogłaszał w rocznikach naukowych. Napisał też dzieło traktujące o historii badań nad elektrycznością(3-tomowa Historia Elektryczności opublikowana w latach 1747, 1754 i 1756). Był twórcą wagi elektroskopowej i pierwszego zestawienia baterii kondensatorów.
Gdyby kogoś interesowały dokładniejsze opisy jego badań, to polecam książkę „Z dziejów gdańskiej nauki i techniki” autorstwa Andrzeja Januszajtisa( strony70-74).
Z małżeństwa z Dorotą, urodziło się sześcioro dzieci. Niektóre z nich w dorosłym życiu, również wiele dokonały w dziedzinie nauki. Ale trudno, by było inaczej , w przypadku tych, którzy wychowywali się w atmosferze nauki.
O nich też wiele można by napisać, ale to może nie dzisiaj 😉
Jedną z największych zasług Daniela Gralatha dla naszego miasta, było założenie w 1742 Towarzystwa Fizyki Doświadczalnej, przemianowanego w 1753 roku na Towarzystwo Przyrodnicze. Było to pierwsze w Polsce towarzystwo przyrodnicze i drugie w świecie-fizyczne.
W jego skład weszli wszyscy znakomici gdańscy naukowcy. Towarzystwo spotykało sie co tydzień w Zielonej Bramie. Zainteresowanie wzbudzało Towarzystwo w całym kraju. Były nawet plany przekształcenia go w ogólnopolska akademię naukowa, była nawet zgoda króla Augusta III, ale do oficjalnego potwierdzenia nie doszło. Ostatni polski król Stanisław August Poniatowski, doceniając ważność tej instytucji ofiarował towarzystwu pierścień otoczony brylantami z własną podobizną( nosili go prezesi towarzystwa podczas ważnych uroczystości), ale było to kilkanaście lat po śmierci Gralatha.
Zmarł 23 lipca 1767 roku, zapisując na cel posadzenia alei 100 tys guldenów.
![](http://eczerwinska.pl/wp-content/uploads/2020/07/Wielka_Aleja_założona_przez_Daniela_Gralatha_I_na_rysunku_Daniela_Chodowieckiego_1773.jpg)
Drzewka w ilości 1416 sadzonek, sprowadzono z Holandii i zasadzono w czterech rzędach.
Burmistrza pochowano w kościele NMP a aleja pozostała i cieszy nasze oczy do dzisiaj. Piękny pomnik po nim pozostał…. ale nie tylko taki.
W 1893 roku z okazji 150 rocznicy założenia Towarzystwa Przyrodniczego, u wylotu dzisiejszej ulicy Smoluchowskiego, postawiono olbrzymi głaz z tabliczką, z napisem w języku niemieckim ” Twórcy tej alei, burmistrzowi Danielowi Gralathowi z okazji 150-lecia istnienia przez niego założonego Towarzystwa Przyrodniczego ufundowało miasto Gdańsk”
Po wojnie głaz był pomnikiem poświęconym pamięci harcerzy zamordowanych przez hitlerowców. W 2004 roku pomnik harcerzy powstał na Małym Błędniku, a na głazie w Wielkiej Alei Lipowej znalazła się nowa tablica( dwujęzyczna) upamiętniająca Daniela Gralatha.
![](http://eczerwinska.pl/wp-content/uploads/2020/07/201902560.jpg)
Na ulicach Gdańska można też zauważyć tramwaj Pesa Swing 120NaG SWING, o numerze 1011, nazwany imieniem tego wielkiego Gdańszczanina z XVIII wieku.
I na zakończenie jeszcze herb rodowy Gralathów
![](http://eczerwinska.pl/wp-content/uploads/2020/07/Herb_rodowy_Gralathów.jpg)