….po ich szczątkach deptano przez 68 lat…
Jak trudno umierać<br...
Jak trudno umierać
Gdy – naście masz lat
Dopiero się zrywasz do życia
A tam za murami
Zieleni się las
A zegar
Tak szybko
Odmierza Ci czas
I tyle jest chwil
Do przeżycia…
– to fragment ballady Andrzeja Kołakowskiego- działacza opozycji w czasach PRL, barda,poety,pedagoga.
Zaśpiewał ją dzisiaj na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, a była po temu okazja. I to bardzo ważna.
Kiedy we wrześniu ubiegłego roku, na tymże cmentarzu,podczas prac badawczych IPN, prowadzonych pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka, znaleziono szczątki młodej kobiety z przestrzeloną czaszką, nie było pewności…… Trzeba było czekać aż pół roku na potwierdzenie.
W końcu IPN ogłosił:TAK TO SZCZĄTKI „INKI”.
28 sierpnia 1946 r., o godz. 6.15 w gdańskim więzieniu przy ul. Kurkowej 12, komunistyczni oprawcy zamordowali siedemnastoletnią sanitariuszkę 5 Brygady Wileńskiej AK Danutę Siedzikówną ps. „Inka”. Wraz z nią śmierć poniósł oficer wileńskiej AK ppor. Feliks Selmanowicz ps. Zagończyk”. Umierali z okrzykiem „Jeszcze Polska nie zginęła!” i „Niech żyje „Łupaszko”!”. „Inka” i „Zagończyk” zostali zabici strzałem w głowę przez dowódcę plutonu egzekucyjnego, ppor. Franciszka Sawickiego, ponieważ strzały z 10 pepesz plutonu mającego wykonać wyrok jedynie drasnęły dziewczynę i poraniły jej towarzysza niedoli, choć żołnierze strzelali z odległości trzech kroków. Wyrok śmierci był komunistyczną zbrodnią sądową, a zarazem aktem zemsty i bezradności UB wobec niemożności rozbicia oddziałów mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.
„Inka” została aresztowana w Gdańsku rankiem 20 lipca 1946 r. Po bestialskim śledztwie 3 sierpnia 1946 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał ją na śmierć. „Inka” nie uległa namowom obrońcy z urzędu i nie podpisała prośby o ułaskawienie; pismo podpisał jej obrońca. Bierut nie skorzystał z prawa łaski. W grypsie do sióstr Mikołajewskich z Gdańska, krótko przed śmiercią, napisała:
„Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”.
Przez wiele lat nie wiadomo było gdzie ich pochowano. Mieli symboliczne groby właśnie na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.Okazało się, że te prawdziwe były oddalone o kilka metrów, pod chodnikiem, którym wędrowali ludzie chcący złożyć im hołd.
Dzisiaj 13 kwietnia 2015 ro ku o godzinie 13.00 uroczyście odsłonięto tablice pamiątkowe, w miejscu gdzie spoczywali przez 68 lat.
Uroczystość zgromadziła bardzo liczne grono osób. Należałoby tu wymienić Prezesa IPN dr. Łukasza Kamińskiego, dyrektora oddziału IPN w Gdańsku Mirosława Golona, posła na Sejm RP Kazimierza Smolińskiego.
Byli również przedstawiciele rodzin „Inki” i „Zagończyka”. Wśród nich Maciej Pawełek, który dziękował za tak wielkie zaangażowanie gdańszczan w sprawę ich Danusi.
Wśród osób zabierających głos była też prezes Komitetu Budowy Pomnika Żołnierzy Wyklętych radna MG Anna Stawicka-Kołakowska- najmłodsza więźniarka polityczna stanu wojennego( aresztowana i skazana jako 17-latka), od wielu lat , co roku, organizująca wraz z młodzieżą”Zaduszki Partyzanckie”
Opowiadała tak:
„- Kiedy zadzwoniliśmy do gdańskiego kamieniarza i poprosiliśmy go o wykonanie takiej tablicy, zapytałam: ile będzie to kosztować? Odpowiedział: Proszę mi tego nie robić. Z własnej inicjatywy chcę ufundować tą tablicę. Proszę mi nie odbierać tej szansy – ja ją zrobię.”
( co ciekawe- kamieniarz nazywa się Leon Czerwiński 😉
Po przemówieniach nastąpiła część artystyczna- wykonanie dwóch pieśni Andrzeja Kołakowskiego. Jedną z nich p.t. „Inka” wykonał autor osobiście, zaś drugą -„Nasza Golgota” chór SP 65( szkoły doskonale mi znanej bo uczniowie co miesiąc biorą udział w Gdańskich Miniaturach)
Na zakończenie, po modlitwie, której przewodniczył ks. Krzysztof Ławrukajtis, złożono wieńce i kwiaty.
Bardzo cieszy fakt, iż dr Łukasz Kamiński, prezes IPN,” oficjalnie poinformował o tym, że państwowy pogrzeb „Inki” odbędzie się w Gdańsku.
Potwierdził również, że prace ekshumacyjne na cmentarzu Garnizonowym, prowadzone przez zespół prof. Krzysztofa Szwagrzyka, zostaną wznowione jeszcze w tym roku, gdyż wielu bohaterów naszej historii, ofiar reżimu komunistycznego, spoczywa wciąż w tym miejscu.
Ciekawe czyje jeszcze szczątki zostaną znalezione?
Tablica pamiatkowa to nie jedyna forma uczczenia pamięci bohaterskiej sanitariuszki. 15 kwietnia imię Danuty Siedzikówny „Inki” otrzyma Zespół Szkół Handlowych w Sopocie.