„Lucky Ship”
3 lipca 1935 roku , w okolicach Triestu w stoczni Cantieri Riuniti dell’ Adriatico w Monfalcone, Jadwiga Barthel de Weydenthal rozbiła butelkę szampana o bok spływającego na wodę kadłuba statku, który stal się legendą.
Nadano mu imię „BATORY”.
MS BATORY, jak wskazuje przedrostek MS, był statkiem motorowym dwuśrubowym, o nośności 5560 ton. Na swoich siedmiu pokładach mógł przewozić 760 pasażerów , 313 osób obsługi i 1200 ton ładunku.
Długość 160m, szerokość 21,6m, zanurzenie 7,5m. Koszt jego budowy to ponad 44mln lirów.
W pierwszy rejs wyruszył 21 kwietnia 1936 roku( po wodowaniu wszak trzeba go było jeszcze wyposażyć i dodać mu, a raczej przyszłym pasażerom, luksusu).
Płynął do macierzystego portu- do Gdyni, przez Wenecję, Dubrownik, Barcelonę, Casablancę. Lizbonę, Londyn i Kanał Kiloński. Pasażerowie mogli wygrzewać się na pokładzie słonecznym, spacerować po spacerowym, lub przebywać w luksusowych kabinach czy salonach, jadalniach itd. Był też pokład łodziowy. Kadłub podzielony był dziewięcioma grodziami wodoszczelnymi. Były też palarnie, kaplice. Zadbano o najdrobniejsze rzeczy np o zastawy stołowe.
Po przybyciu do Gdyni w dniu 11 maja 1936 roku i owacyjnym powitaniu, kilka dni później- 17 maja nastąpiło uroczyste podniesienie bandery.
Już następnego dnia wyruszył pod dowództwem kpt. Eustazego Borkowskiego, w swój pierwszy rejs przez Atlantyk- do Nowego Jorku.
Do wybuchu II wojny światowej takich rejsów odbył 39 + 9 wycieczkowych. Każde jego przypłynięcie do Gdyni było wielkim wydarzeniem ożywiającym Dworzec Morski ( dzisiaj mieści się tu Muzeum Emigracji). Rejs do Nowego Jorku trwał 8-9 dni. Ceny biletów w 1936 roku wynosiły w jedną stronę 94,50 dolara, w dwie strony 169 dolarów, Pies- 20 dolarów, kot-5 🙂
W chwili wybuchu wojny znajdował sie w porcie St. John’s na Nowej Funlandii, po czym udał się do Nowego Jorku. Wojnę, po uzbrojeniu i przebudowie adaptacyjnej, spędził przewożąc wojsko polskie, amerykańskie, kanadyjskie. Woził też angielskie złoto i papiery wartościowe, ewakuowane wawelskie arrasy. Jedną z najsłynniejszych podróży był rejs latem 1940 roku, kiedy to przewoził do Australii ewakuowane angielskie dzieci.
Nazwano go „Lucky Ship”.
Po wojnie rozwoził żołnierzy do ich krajów ojczystych, został poddany remontowi. tak właściwie nie wiadomo było do kogo należy, w Polsce była nowa władza, a ta londyńska nie przez wszystkich była uznawana.
W końcu z początkiem roku 1951 stał się własnością Polskich Linii Oceanicznych. poddano go adaptacji do warunków tropikalnych i rozpoczął rejsy na linni pakistańsko-indyjskiej, z docelowym Bombajem przez Morze Śródziemne, Kanał Sueski, Aden i Karaczi. Rejsów takich odbył 25, pływając jeszcze w międzyczasie wycieczkowo. Po roku 1957 pływał jeszcze przez północny Atlantyk do Montrealu, aż do lipca 1969 roku.
Do tego momentu odbył 222 rejsy liniowe, przewożąc ponad 270 tysięcy pasażerów, w 59 wojennych podróżach przewiózł dalsze około 120 tysięcy osób jako transportowiec i odbył 75 rejsów wycieczkowych przewożąc około 30 tysięcy pasażerów.
Swoją karierę kończył jako hulk hotelowy, zacumowany na stałe w Gdyni.
Miałam szczęście go jeszcze widzieć w miarę dobrym stanie. Oglądaliśmy go w czasie wycieczki szkolnej.
Który to był rok? Aż wstyd się przyznać 🙂 Daaaaaa……wno temu 😉
Aż w końcu przyszło to co najsmutniejsze. Wbrew protestom wielu jego wielbicieli wydano wyrok. 11 marca 1971 roku sprzedano go na złom. 30 marca rozpoczął swój ostatni rejs- ku zagładzie. 26 maja 1971 roku osadzono go na dnie stoczni Yau Wing Metal Junk w Hongkongu. 2 czerwca opuszczono banderę. Tak skończyła się „legenda” gwiazdy polskiej marynistyki 🙁
Jego następcą był TSS „Stefan Batory”(pływający w latach 1952-88)
I jeszcze link do ciekawej opowieści na culture.pl
https://culture.pl/pl/artykul/lucky-ship-czyli-o-buncie-dezercji-i-milosci-na-batorym