Skip to content

Ewa Czerwińska – przewodnik trójmiejski

  • Strona główna
  • Blog
  • Oferta
  • Galeria
  • Kontakt

Ewa Czerwińska – przewodnik trójmiejski

Ewa Czerwińska, przewodnik, wycieczki po Trójmieście, historia Trójmiasta

Maciej Płażyński

10 lutego 2016 by Ewa Czerwińska

Dzisiaj rocznic cała ...

Dzisiaj rocznic cała lista – po pierwsze 90-te urodziny Gdyni, zaślubiny Polski z morzem, wejście do służby w Marynarce Polskiej ORP”Orła”, zatonięcie von Staubena……
Ja natomiast, chcę wspomnieć postać, którą chyba wszyscy znają.
Dzisiaj obchodziłby swoje 58-me urodziny …..
Ale niestety wydarzył się 10 kwietnia 2010 roku…. Smoleńsk…..

payski

Maciej Płażyński….
Mówił o sobie, śmiejąc się, , że jest ostatnią sierotą po POPisie. To było 6 lat temu…. Ciekawe co mówił by dzisiaj….. ???
Zawsze gdy oprowadzam wycieczki po Bazylice Mariackiej, wspominam jego postać, stojąc przy kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej, gdzie znajduje się sarkofag z jego doczesnymi szczątkami ( staram się „nie widzieć” tego cud-pomnika obok) 😉

. Bywa, zwłaszcza latem, że są to grupy dzieci i młodzieży, które odwiedzają Polskę, na zaproszenie Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”…

Bardzo ciekawy artykuł, autorstwa Zofii Wojtkowskiej, tuż po jego śmierci, ukazał się na łamach Newsweeka.
Pozwalam sobie go przytoczyć:

„Miał problem, żeby się odnaleźć po upadku idei POPiS-u. W końcu znalazł sposób: poświęcił się całkowicie walce o prawa Polonii tam, gdzie była ona dyskryminowana.
Ostatnio sporo czasu spędzał w białoruskich salach sądowych. Jechał tam, gdzie białoruski reżim sądził Polaków mieszkających na Białorusi za bycie Polakami.
Polski poseł i prezes Stowarzyszenia Wspólnota Polska nie bawił się w dyplomację. Twardo stawiał polskie postulaty zarówno tam na Białorusi, jak i na Litwie, gdzie ciągle był kłopot z polskimi szkołami i pisownią polskich nazwisk.
Uparł się, że sprowadzi do Polski Polaków z Kazachstanu. Myślał o uruchomieniu narodowej kampanii, która miała się zakończyć obywatelskim projektem ustawy repatryjacyjnej. Chciał zmusić państwo polskie do wzięcia równiez finansowej odpowiedzailności za powrót naszych rodaków z kazachstańskich stepów. – To hańba, żeśmy tych ludzi porzucili. Hańba dla nas polityków i hańba dla nas Narodu – tłumaczył mi dwa tygodnie temu.

Od kiedy w 2008 został prezesem Stowarzyszenia Wspólnota Polska pomoc Polakom na Wschodzie pochłonęła go całkowicie. To wszystkich zdumiało. Bo przecież Wspólnota miała być dla tego polityka, wyrzuconego chwilowo na margines, spokojnym miejscem przeczekania politycznej dekoniunktury. Nie była. Bo Płażyński, wbrew spokojnemu publicznemu immagowi, był politycznym fighterem. Potrafił szukać kompromisu, gdy było naprawdę warto. Kompromisu za wszelka cenę nie akceptował nigdy. Nawet, jeśli kosztowało go to utratę najwyższych stanowisk.
Charakter wojownika pokazał już 1981 roku, kiedy kierował strajkiem okupacyjnym na Uniwersytecie Gdańskim. Potem, kiedy odmawiając pracy w zgodzie z reżimem, założył firmę prac wysokościowych. Zatrudnił w niej Donalda Tuska. – Łaziliśmy po tych dachach z właściwym gówniarzom poczuciem nieśmiertelności. Strasznie byliśmy nieodpowiedzialni – opowiadał mi niedawno.

Pewnie równie wielką nieodpowiedzialnoscią było w latach 80 tych polityczne zaangażowanie w Ruch Młodej Polski, czy w 1989 roku Kongres Liberałów. To była niebezpieczna zabawa, ale Płażyński chyba lubił ryzyko. I strasznie nie lubił braku wolności. – Stąd te dachy – tłumaczył. Blisko nieba i zupełnie wolno…
W 1990 został pierwszym „niepodległym” wojewodą gdańskim. Przetrwał do 1996, kiedy Włodzimierz Cimoszewicz, mimo protestów „wszystkich świętych z Gdańska” wyrzucił go ze stanowiska.

Jego kariera przyspieszyła. Był posłem, senatorem i znowu posłem. Zawsze „robił” najlepsze wyniki wyborcze w swoim Gdańsku. Na ogól jedne z najlepszych w Polsce. Chociaż był ciągle niepokorny. A może dlatego?

Jako jeden z nielicznych marszałków Sejmu ( 1997- 2001) potrafił interes Izby stawiać ponad interes swego ugrupowania. Jako współzałożyciel i przewodniczący maszerującej po władzę Platformy Obywatelskiej potrafił odejść z partii na znak niezgody na politykę Donalda Tuska. Był gdzieś pomiędzy PO a PiS. Śmiał się, że jest ostatnią sierotą po POPisie.

Zapytałam go ostatnio czy tęskni za wielką polityką. – Pewnie, że tak. Ale nie interesuje mnie rola politycznego komentatora. Muszę poczekać. A tu gdzie jestem mam realne rzeczy do robienia – odpowiedział.”

Post navigation

Previous Post:

Przemysł II- rocznica śmierci

Next Post:

Jak to kiedyś witano królową w naszym grodzie.

Archiwa

  • grudzień 2024
  • sierpień 2024
  • czerwiec 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024
  • lipiec 2023
  • czerwiec 2023
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • styczeń 2022
  • lipiec 2021
  • maj 2021
  • kwiecień 2021
  • marzec 2021
  • luty 2021
  • styczeń 2021
  • grudzień 2020
  • listopad 2020
  • październik 2020
  • wrzesień 2020
  • sierpień 2020
  • lipiec 2020
  • czerwiec 2020
  • maj 2020
  • kwiecień 2020
  • marzec 2020
  • luty 2020
  • kwiecień 2019
  • luty 2019
  • lipiec 2018
  • lipiec 2017
  • marzec 2017
  • listopad 2016
  • sierpień 2016
  • lipiec 2016
  • maj 2016
  • marzec 2016
  • luty 2016
  • styczeń 2016
  • grudzień 2015
  • październik 2015
  • wrzesień 2015
  • sierpień 2015
  • lipiec 2015
  • czerwiec 2015
  • maj 2015
  • kwiecień 2015
© 2025 Ewa Czerwińska – przewodnik trójmiejski | WordPress Theme by Superbthemes